Ileż to razy w myślach zdobywaliśmy wszystko ( parafarazując miszcza)? Otóż tak, tym razem zdobyliśmy się w końcu na podróż do Krakowa. Nie będę owijał w bawełnę, średnie miałem ochoty. Niechęć spowodowana była głównie faktem, że swego czasu do Krakowa jeździliśmy bardzo często. Zbyt często można by rzec. Draską, zapalnikiem byli torunianie. Słowo lubelaka raz dane może być tylko zapomniane na swojskim terenie, a że padło na obczyźnie tak Kraków zbliżał się nieubłaganie. Znowu Zakrzówek, znowu te same ujęcia, prawie że te same osoby, te same atrakcje – czytając to można z łatwością dać autorowi klapsa na lewe ucho z siarczystego rozmachu. Otóż mędziłem gorzej jak pies w listopadową noc. Pomędzę, poklnę , a swoje i tak zrobić trzeba. Tak więc w tę październikową noc sobotnią ruszyliśmy rydwanem ubogości na stepy krakowiańskie by spotkać 2 kolesi z równie zrytymi czerepami co i nasze.

Umawianie się umawianiem, Fabery Faberami. My na miejscu, oni w rozsypce. Klasyka przypadku. W trakcie oczekiwania klawiatura zębowa zaczęła grać z zimna, jak na pianinie, melodię w takt marszu pogrzebowego. Bo przecież po co nurkować jak jest ciepło. Wiaty są, woda jest, o w końcu i pierniki zajechały 😉 Szybka szydera, klarowanie masła i wjeżdżamy w akwen jak ATecy o 5:59 rano.

 

Iron rozpoczyna dzień od pasjansa, bałagan na biurku świadczy o wrodzonym geniuszu

zawody w pływaniu synchronicznym

Mariusz udaje, że nic się nie stało i z dumą i powagą przepływa resztę toru ( tak mu się tam nie wiedziało, że 3 lampa może podziałac jak kotwica)

Za to wychodzi z progu jak Aleksander Kwaśniewski

spotykamy antka, wizura rozpieszcza obiektyw

 

tak więc cudowne dziecko 2 pedałów, postanawia potrenować i tą tę wizurę zepsuć…

pełna powaga, oddychanie jest takie przereklamowane!

rybki z rybim okiem to zazwyczaj taki sobie strzał

ale te pięknie chciały przyszpanować na foto

antka ogon

Medytacja i kotwica Fabera,
aczkolwiek ludzie z zachodu nie dotknięci tak cywilizacją, mają dużo lepszy wzrok i trzeba przyznać że bardzo szybko wytrapiali rybki

jegomość na zdjęciu pod metr długości

troszkę nie do końca widac ale on faktycznie na tym sznurze wywijał 😉

bus i Mariusz – z braku kierowcy obyło się bez kontroli

Z busa szybki przestrzał w kierunku trampka, lubię go bo tu zrobiłem pierwszy raz fotę podwodną po której wiedziałem, że w końcu aparat dawał radę. Dobre 3-4 lata temu, a aparat na moje potrzeby dalej daje radę ( czego nie mogę powiedziec o jego spalonym zamienniku )

niedożywienie na zachodzie Polski jest gorsze niż państwo sobie zdają…

pismo klinowe na szczęście zaczęli już zastąpywać hieroglifami. Na zdjęciu lista zakupów: śmietana,mleko, chleb…

cholera, jak spotkam pociąg pod wodą to będzie czas na zmianę dilera albo ograniczenie porcji…

z racji tego że mi pouciekali i nie chcieli się bawić w autobus 😀 popełniłem samostrzał…

ale że rekin? te diler… jeśli czytasz, weź przyhamuj… ja już nie mam 20 lat 😉

nie wiem co Iron chciał osiągnąć ale piałem w automat do rozpuchu. Poleciał jak krowa na lodzie 😀

nowy stopień wtajemniczenia – szydera podwodna 😀

a kto nie skazce ten wiadomo…donosi…

ferajna w całej okazałości – strzelanie na odbicie w dUm porcie jak to mówi Fabro jest wykonalne 😉

lata lecą, godziny nurkowe wyklpeane też, a ja się ciąglę łudzę że kiedyś dogonię tę rybu

wizury brakowało mi dość mocno, tak więc humor poprawiał się z ujęcia na ujęcie

bo człowiek na poziomie powinien stać w pionie

pół na pół zawsze wychodziły  z problemami – wszystko dzięki M 😀

 

Wychodzimy pooddychać świeżym krakoskim powietrzem, szybki odpomping i wbijamy do Ramzesa. Matko mateńko byłem głodny oj byłem ale żeberka pierwej sort, cud miód i orzeszki. Sprawy potoczyły się gorzej po obiedzie.

– chcecie spróbować czegoś ostrego?

– e nie wiesz ramzes mamhorom fątrobe – odrzekł F

Za to 2ch głupków bo 3ci to lubi się zgodziło. Na czubku wykałaczki dostaliśmy jakąś czarna maź. Nie pytając o okoliczności przyrody wtarlismy to sobie w język. No spoko hehe! mija 5 sekund no ostre! Kolejne 5, Ramzes co to kur.. jest? kolejne ekhy ekhy khyy (heavy breathing ) i tak przez następne 90minut. Okazało się że jest to jakas najfaken ostrzejsza przyprawa dostępna legalnie 😛 z piardylionem tych ichszych jednostek ostrości, drugim piardylionem kapsycyiny i ogółem może być ostra. A byto hooo…

Krótka piłka idziemy do wody, wypiję ten zbiornik!

to absolutnie nie żarty ani nie super fota aleee podpłynąłem do partnura pana kolegi ze zdjęcia, puknąłem go w ramie że kolego tak to lepiej nie pływać i pokaż swojemu partnurowi że ma napowietrzanie dupy aktualnie… (zapomniał wół… może i nie zapomniał lepiej nie mieć kogos na sumieniu)

No a Faber wpadł w swój żywioł. Tak to jest jak na zbyt długo wyjeżdża się z miasta seksu i pieniędzy…

kompletna rozkładówka

Faber teraz ty wexmiesz kotwicę i staraj się doświetlać. – Tak dobrze? – no zajebiście 😀

woda i rdza żre metal

a ajron jak kundel bury, penetruje wszystkie dziury 😀

po czemu w pogoni? bo jak powiększycie fotę to zobaczycie że przed Ironem płynie ryba 😉

Tadeusz Norek polskiego nurkowania

żółw zbity, można płynąc dalej

Ale fajne HE HE! u nas w takich pizze dają – mruknął Faber 😀 zagram sobie jeszcze w kółko i krzyżyk, jest na to u nas moda 1-1 mano o mano 😀

Jedno z nielicznych ujęć, które mieliśmy w planie. Pewnie można lepiej ale przynajmniej ja jestem zadowolony

kościarze zawsze w atencji

dzisiaj na trzeźwo jutro przepieknie! w szczególności ja!

z cyklu – przed i po

żal niestety że tak póxno wpłynałem do środka bo nabełtali już równo, aczkolwiek Faber ma w dłoniach taką moc, że butelki same świecą!

No to kolego standardowo, papieroski, monetki, telefonik, portfelik jak jest i rozstajemy sięSwoją barkę pozostawiam na brzegu,
Razem z Tobą nowy zacznę dziś łów.

rozpłynąć się, nic tu się nie stało, nie ma nic do oglądania!

HMS w prawie całej okazałości – ciekawe czy kiedyś uda się zrobić całego?

Chciałem być tuhaj Bejem, lecz przećpiełem się dziś klejem…(Faber rapsy ok? 😉 )

wkraczamy w klimat skalny

co mie tu wąski się porobiło, że podpisałem wcześniej że to koparki? nie wiem…

mówiłem już wczesniej o jego kaszpirowskich rękach. Na tej focie Faber za jednym dotknięciem lupie skałe z siłą blend-amedu!

czas wysiadać i szukać furmany…

To właśnie jest kwintesencją nurkowania. cisza, spokój i tylko bąble powietrza

no i czasem modelki 😉

się nie mogli zdecydować

no lokowanie produktu tutaj już powinno być chyba nawet opisane 😉 A może zagadka/konkurs – ile firm jestes w stanie wyłapać z fotografii?

w końcu ogarnął kotwicę!

po czym mnie sklął ( pewnie za te soczyste błyski na facjatę)

a na koniec zareklamował swoja gorącą linię… 0700 rence kture leczo

fan Metalic’i nie mógł pływać w niczym innym

Maniek za to osiągnął swój ZEN

jak okładka jakiegoś kryminału z biedronki 😉

a teraz coś z zupełnie innej beczki… modrzew tfu skałyyy…

psiapsiólki łojeju…

Hono dawaj je wypalimy tym światłem

Konkurs 2 – zebrać ochotników i który najdłużej wytrzyma nie spuszczając ręki z antka! (wszelkie prawa zastrzeżone 7/11/2017 – chce połowę nagrody : P bo tak)

bo na Intel jeszcze nie było stać

i Iron outside, ten RC to ten RC?

Antku wybacz mi bo zgrzeszyłem…

i tylko go wydzwaniaj i wydzwaniaj…
byłem u Harry’ego z Tybetu, chciałem, żeby naładował mnie energią. Facet dotknął mojego karku, pogładził mnie po udach i wziął za to półtorej bańki. I co? Kark mnie… napierdala, a na udach dostałem wysypki.

Aaaaameeeeen

Dawno tak dobrze nie było ale raz na jakiś czas mi się trafi taka truskawka na torcie

Hela wykupiła ty oc?

Pilot pirx i jego test

wbrew pozorom super dużo miejsca to tu nie ma

na skrzydle chwały…

nie wiem jak to sie pisze – samojebka w podwójnym wydaniu, albo fotobomber, bo w sumie nie wiem czy wiedziałem że on tam jest 😀

na lachy… taa….

świecę i święcę przykładem

nie pamiętam tytułu filmu ale był to film o fotografach z Afryki działających bodajże w czasach apartheidu – do rzeczy – tam padło pytanie po co zasłaniasz ręką obiektyw i robisz fotę? żeby w wywoływalni wiedzieli, że to było TO ujęcie! po tych 2ch dałbym tu czarną fotę 😉

opuszczamy dekoracje, po 70 minucie starszym panom już się chce to i owo 😉

Pakamerzyści dwaj

Biało czerwoni!

odpuścić rurki to jak nie zabrać własnemu dziecku 100zł z urodzin 😛

na wyjściu jak jest wizura zawsze robi sie cieplej

ale te korzenie

które tu zobaczyłem

zrobiły mi dzień na 500% Pomyslałem Egipt!Faber pomyslał: %$%#$%#$5 gdzie jest IRON! eM: co pomyślałem?

No to myk z wody a na powierzchni uhahany Iron… No dzięki Iron dzięki. Pada szybki plan koncepcja, zróbmy 3cie nurkowanie. Cholera ok! mamy czas, Gazu jakies niedobitki. Ale coś tu przetoczymy, troche napierdzimy i możemy jechać! Zamysł był kompletnie inny niż wykonanie ale nie żałuje. Po lewej stronie byłem tylko kilka razy. Nigdy z aparatem.

seria skały podwodne…skała #53478

my old friend

może to nie Małysz ale wygląda co najmniej jak stragan z Gubałówki. Dałbym sobie ręce uciąć, że w tym roku widziałem nawet podobizny Fabera tam 😛

kto wyłączył wodę?

nadążanie za panem śmigło w tyłku czasami było prądochłonne więc wypuściłem go niżej, bo oparów coraz mniej w butlach 😉

Ewidentnie skały mają swój urok, w szczególności jak widac ich tyle i z tak daleka.

konkurs 3 – dorysuj konika 😀

jest krzyż!

wege teraz modierne, Faber nie chciał być w tyle, nazrywał trochę paprotek

po czym stwierdził toFuu i udał się w poszukiwaniu mięsa

płynął i płynął, aż zasnął na skale…

 

W następnym odcinku: jakim cudem darmowe śniadanie kosztuje 25zł? dlaczego syndrom dnia poprzedniego jest nioedzownym zjawiskiem wyjazdowym? Co Mariusz i Dawit sądzi o chrapaniu? oraz many more
stay tuned – czyli pozostańcie nastrojeni!