Czas leci, świat się zmienia, robi się coraz ciężej. Pomijając aspekty ekonomiczno polityczne, ciężkość przyszła wraz ze zrzutem masy. Mimo kolejnych przestojów w nuraniu człowiek odkrył keto i przynajmniej na tym polu osiągnął jakiś umiarkowany sukces – dobre 13kg balastu poszłoo… Co niestety przełożyło się na kompletną rekonfigurację masy balastowej do nurania. Alee… Mimo perturbacji związanych z ludźmi, którzy na tydzień przed wyjazdem dostają faraonki, są tacy, którzy takie wyjazdy dociągają i tacy dzięki którym takie wyjazdy mają miejsce. Desperacja sięgnęła takiego zenitu, że byłem skłonny jechać już sam pociągiem do Don Fabrizzia, z całym sprzętem oby tylko się spotkać i popływać. Przynajmniej ten raz! To już taka świecka tradycja… ekstradycja. Dzięki wspaniałym władzom i pan Obsrajtkowi ropa poszła do takiego poziomu, że przekładając to na 2forU jeden taki wyjazd to miesiąc jedzenia dla całej rodziny 😛 To nie jest już śmieszne, śmieję się choć wiem, że zaraz to będzie śmiech przez łzy… ale póki głód do dupy nie zagląda to pijmy, bo w tym kraju każdy dzień zaczyna być poniedziałkiem…

 

image-4067

Arek to nie jest lodówka…

 

Dobra jak zwykle posmędzę z początku 😉 a teraz jazda. W tym roku niuanse. Nie było noclegu w Kakadu. Smuteczek… Traf padł na Blu zajazd A2 radison twa mać air bnb Paris Hilton 😉 Był strach bo zajazd przy autostradzie. W sumie i w różnicy to bałbym się bardziej chrapania mojego niż tej autostrady – tak też i było.

W trasę zabraliśmy z LBN Maćka, a z WWA Patrycję i oćca Pawła jej 😉 O dziwo autobus w trasie sprawiał pozory spokojnego. Pozory jak to pozory często mylą 😉 Trasa minęła szybko. Wieczór zapoznawczy skończył się na tyle dobrze, że o zgrozo opuściłem budynek z wydanymi rozkazami przestania polewania. JA…

Darcie łacha i ***** *** jest podstawą więc szybko się dogadaliśmy. Śniadań zaskakująco bogaty, warunki dobre, minimalnie lepsze w tym blu zajeździe niż w KK du. Du…Du hast…Du hast mich…

A jak już pytacie, to tak, do ekipy w sb dołączył don Fabrizzio zwany również braciakiem z Polski C wychowanym przez czarnego ojca z Torunia, którego nogi (olbrzymie) moczyły się tylko w wodach termalnych, a usta smakowały nie jednego piernika – zazwyczaj w czwartki gdy miał dyżur. Gdy czerwone DL się spotykają to zawsze coś się podzieje 😉

image-4068

 

Red is bed, a może bad?

 

Piśdziernik ale Piechcin był wręcz wyludniony. Dopiero po nas zjechało jeszcze kilka aut ale nie było tłumu. Fabs jak nigdy prawie się nie spóźnił. Człowiek, który ma luz…nie to co bidoloki z Polski B 😛 Harujemy i przepychamy tą Wisłę do Bałtyku by wam żyło sie lepiej Jo!

 

image-4069

image-4070

image-4071

 

z góry zacnie

 

image-4072

 

niżej ujdzie 😉

image-4073

 

Alladyni lądowali jacyś czy co?

 

image-4074

Jo! na tych ziemiach tak zamienia się w jo. Jo to jo, jo to tak, jo to potwierdzenie, zaprzeczenie, przytyk, 1000 zastosowań jo (nawet jako kropka) jo

Kowal kierowca dyliżansu znany z tego, że uczy ludzi co robią źle w nurkowaniu niezmiernie rad był, iż nie umył auta. Zdania jego nie mógł z nim podzielić Fabrizzio bo niestety zrobił chwaliposty jak to wyrzucił w błoto – dosłownie – 15ziko 😀 Droga do Piechcina to trochę kpina. Opłata nie należy już do niskich, a przebijanie się do bazy zaczyna wyglądać jak Janusz Kowalski. Dziury, dziury i jeszcze raz zakola… Tak więc dolicz Fabro jeszcze w plecy to 😉

image-4075

 

Dziury jak japrdl…

 

Na start na miejscu w ramach doszkalania w SmartDots.pl potworzyłem kilka ujęć  z góry. Tyle na ile pogoda pozwoliła. Strasznie szybko mgliło więc nie chciałem za daleko odlatywać.

Poklarowaliśmy się dosyć szybko ale co z tego. Na dzień dobry Faber z bąblującmym wężem od inflacji cuchara – get the fok out. Za 2 minuty ja Gtfo bo aparat złapał zwiechę, juz byłem pewny że ameno dorime dorime amenoo ale potarłem lapmpe alldyna i życzenie się spełniło wrócił kutasiarz do żywotu i męki pańskiej ze mną… Na dzień przed przyajzdem kleiłem drugi raz kryzę – bylem pewny ze to ona mnie zalała – no to teraz jestem pewny że to nie ona. No tak w 85%. Będzie trzeba zrobić test szczelności ale raczej zamek. Wiedziałem, że będzie morko choć łudziłem się że nie będzie. Mimo to wziąłem od Kowala karną piankę. A jak już jesteśmy przy piankach to było 3 do 3. 3 suchaczy – no dobra 2, i 3 piankersów – no dobra 4 os mokre 😉 Woda 13c z powierzchni koło 8 z dołka. Znośnie choć po zalaniu przez jaja do kostek średnio miałem uśmiech na facjacie.

image-4076

image-4077

Wchodzimy, przepłyneilśmy kawałek, Fab pokazuje do przodu, paczę na aparat gopro się odkleiła i zniknęła… zero paniki, mało przepłynęliśmy  to się znajdzie na bank ale Faber odpłynął i nie mam go jak przywołać. Kij wracam. nic. W drugą stronę, znowu nic. Faber wrócił. Znak pull up, na powierzchni mówię co jest czego nie ma. Wracamy szukać. Jedno machnięcie i kamera znaleziona – wisze flache 😉

image-4078

image-4079

image-4080

image-4081

image-4082

image-4083

Faber ze śmigłem w anusie, ja z kotwicą i jebniętym Sranti, które ciekło prawie że od samego początku to jak Flip i Flap albo fap 😛 za cholere go nie mogłem dogonić z tym aparatem. No i ten „dyskretny chłód” żesz go kurwa mać. Uczucie zimna na brzuchu potem w pasie, potem jaja, potem kolana a na wyjściu cała ta woda spływ w stopy. Nie polecam…oj nie polecam po 4rokroć. Gdyż 4 razy tak pływałem z własnej woli. Stwierdziłem że lepsze pół termiki jak zero termiki.

image-4084

image-4085

image-4086

image-4087

image-4088

image-4089

image-4090

image-4091

image-4092

image-4093

Na pierwszym nurze zrobiliśmy Arcz, drzewka, Fabberitę, niuans#1 Dianę zatopioną po 100latach stania na brzegu… i niuans#2 – tramwaj – ale na dole była już straszna kupa i syfna wizura. Minęliśmy ekipę piankową. Kilka fot i ciśniemy na tramwaj. Czerwony, z Torunia. Faber dał upust emocjom 🙂 Aparat w tym szambie nie chciał wspólpracować. A ja po przygodach z tatmtego roku i marnym poklejeniu spustu migawki nie miałem odwagi naciskać go z większa siłą. Moze by i doostrzył ale ryzyko tego, ze by pękł było dużo wieksze. Tak mi się przynajmniej wydawało. Straszne to chujowe uczucie. Strach przez dociskiem. Na moje szczęście wytrzymał. Ten spust ten. Dawit klasyka standapu 🙂 nie płyń za szybko, co robi Dawit – chuj wie bo Dawida nie ma 😀

image-4094

image-4095

image-4096

image-4097

image-4098

image-4099

 

 

Dawit nie świeć mi w ryj lampą i w okolice cykania – spoko nie ma sprawy – no i ten…. Drzewka + wizura robiły robotę. Na powrocie Dawit menel szukał butelek, znalazł zakapslowaną (FOTO) 🙂 Do tego kilka okoni, jakieś płotki, trochę skałek i heja z wody, bo woda we mnie. Ale foty były ok, w wodzie już było widać , że będzie potencjał.  Piankersi zmarzli fest. Kolory tęczy zamieniły się na powierzchni w fioleto szarości. Paweł w dodatku źle przepchnął bąbelek lub za późno i dostał fakapu ucha – dla niego dzisiaj było już po nuraniu. Jak na to że były to ich po kursowe nurkowania radzili sobie bdb. Jaki pan taki kram. Kowal do leserów nie należy, kuje te miedziaki i przekuwa w złotówki 😉 Ale ma do tego zapał i pasję. Mój zapał umarł gdzieś kiedyś, przez kogoś. Myślę, że nawet własne dzieci oddałbym mu pewnie pod naukę, bo raczej byłbym za surowy dla nich.

image-4100

image-4101

image-4102

image-4103

image-4104

image-4105

 

image-4106

image-4107

image-4108

image-4109

image-4110

image-4111

image-4112

image-4113

image-4114

image-4115

image-4116

image-4117

image-4118

image-4119

image-4120

image-4121

Po nurze przerwa na dogrzanie jajek, zjedzenie czegoś na ciepło i gejowskie piwo 0% – w dodatku Perła lubelska… masakra…

image-4122

image-4123

image-4124

image-4125

image-4126

Drugi nur z racji wychłodzenia planowany był, płycej krócej szybciej. Ogółem JEBAĆ ***. Wizura była ok ale z brzegu na dole nie było już takiego klaru. Szybka szama, klimatyzator na full więc łudzenie zagrzania działało. W sutannę i do spowiedzi.

image-4127

Popłynęliśmy na prawo od wejścia. Trafiamy łódke z pełnym oznakowaniem – ***** *** 🙂 humor gitówa. Następny byl turbo skladak z lublina zmixowany z wigry 3. Faber nie odpuszcza, wszystkie zabawki jego. Mimo tego że robimy ten akwen nty raz… Z 2 stołków zrobił takie rodeo jakby jutra miało nie być 🙂 Niestety w opcji wody w kostkach p o40min miałem dość. Gaz na końcóweczkach ale zdążamy jeszcze wpłynąć w akwarium – nigdy tu nie byłem a roślinność i ilość małych rybek robiła robotę.Odskoczyłem jeszcze po platformach ale ogółem zakończyłem nura w 45min. No i zaczęła się zlewka na całego… Mieliśmy morsować ale jakoś nikomu się nie chciało.

image-4128

image-4129

image-4130

image-4131

image-4132

image-4133

image-4134

image-4135

image-4136

image-4137

image-4138

image-4139

image-4140

image-4141

image-4142

image-4143

image-4144

image-4145

image-4146

image-4147

image-4148

image-4149

image-4150

Ocieplacz to total gnojówka, w suchym wody w chu. Mówię dobra styka mi. Oby tylko się nie przeziębić i nie rozwalić zatok. Spakowani pocięliśmy na Konin. Kakadu miało plus, było super blisko honi. Ale nie miało miejsc. No i chyba też dobrze że zrobiliśmy odskok.

image-4151

image-4152

Mięli strefę relaksu, ale winem nie chcieli poczęstować

 

Wieczorek, kolacja, wąs of poland, no i przygody dnia wycięły nas z butów. Dawido nie był zadowolony zbytnio bo włączył mi się tryb lokomotywa parowa. Tak więc koło 2:45 jak się przebudził moją wycinką drzew tak do rana wpadł w rezonans.

image-4153

 

Dzień 2 zaczął się od uzupełnienia płynów pokładowych i  zapchania kichy. Do Honi mieliśmy koło 20-25km więc jeszcze dojazd wszedł w grę. Byliśmy p o9:30 a aut już było od zbója. Cieszy ten widok bo baza robi z roku na rok postęp. Szkoda, że akurat Paweł na rozjazdach był ale wirtualna piona. Robicie to dobrze! Myśleliśmy, że robicie to grubo i budujecie się na górze ale… powoli do przodu. Śmigło poszło w ruch, słońce zaczęło wychodzić, doświadczenia z fotodronem ++. Widok płynących nurków dał jasno do zrozumienia że jest dobry klar w wodzie.

image-4154

image-4155

image-4156

image-4157

image-4158

image-4159

image-4160

image-4161

Mamy wiatę, ruch jest spory. Klasyka przypadku, doświadczeni klarują się w ciszy i spokoju ale obrazki i teksty od co po niektórych „instruktorów” to standup komedia cyrk. Wybierajcie szkolenia z głową, nie pieniędzmi.

Wiedząc, że to na 90% zamek zrobiłem już ostatnią rzecz ajką mogłem zrobić, wysmarowałem dziada smarem silikonowym. O dziwo 20-25min nie było źle. Zacząłem się łudzić, że może się udało. No ale wtedy wjechała struga… Nur 1 zakładaliśmy kamping, śmigło, rowerek no i ściankę węgla. Na śmigle już skotłowane. Ogółem między 12-15m bywały takie chmury że nic nie było widać. No i tu bije się w pierś kolejny fakap. Zostawiłem obudowę aparatu w aucie . W dodatku otwartą. Nie sprawdziłem… to najgorsze. Płyniemy i coś słabo ostrzy, mówię co jest. Patrzę a na froncie kropelki wody. Oho podziałane. Telepanie nic nie dało. W aucie zostały pianki więc swoje tez oddały. No nauczka na przyszłość zanim się wydeleguję do hotelu zabieram foto całe i tyle.

image-4162

image-4163

image-4164

image-4165

image-4166

image-4167

Faber jak prawdziwa pyra zbierał wegiel, chciał być królem wioski jak przed wojną, bo wtedy tez u nich był wyngiel, a potem była wojna 😀 Trafiamy jacht, zaraz po nim rowerek. Ten drugi ma całkiem zacny klimat. Na pewno go kiedyś jeszcze pomęczymy foto, bo stoi na skarpach ścianek z węglem. Ale no niestety (FOTO) wyszło co wyszło, gówno wyszło…No i gdzieś za mocno dotknąłem spustu migawki i usłyszałem trzask. Wydarłem się w automat NIEEEEEEEEEEEEEEE… byłem pewny że spust migawki poszedł wpiesdu. Powoli powolutku odchylilem i wróciłem do docikania. Reaguje. Uffff ok ale już z wielką osrożnością podchodziłem do tego tematu. Niestety, obudowy już nie produkują bo firma splajtowała, sam ten spust to kawałek plastiku ze sprężynką – złamałem go rok temu na mazurach… No i poklejenie tego a raczej wspawanie drutu trochę czasu zajęło. Jak to nie wytrzyma to pozostanie tyko druk 3d i dopasowywanie. Poprzednia obudowa Unitron to był czołg sea and sae. Sprzedaży będę żałował do końca moich dni nurkowych.

image-4168

image-4169

image-4170

image-4171

image-4172

image-4173

image-4174

image-4175

Z rowerka mieliśmy pójść na ściankę ale Faberowi coś się umamiło że poręczówka była zerwana. No ale ścianą dopłynęlibyśmy sobie i do drugiej. Mówię kij tam, może się poczuł mniej komfortowo, nie naciskam wracamy tą samą drogą.

Nie powiem ten aparat na nowych ustawieniach zaskoczył mnie pozytywnie. Podłapałem chęci. Zamglenie przy wychodzeniu w ciepłe wody weszło na obiektyw i to już był koniec. Poddałem walkę jak Najman w 13 sekund. Popłyneliśmy jeszcze na graty z brzegu ale to był finisz. Złożyłem budę i skierowałem się ku wyjściu razem z braciakiem Faberem. Ten o dziwo dzisiaj pływał obok spokojniejszym tempem, turbo na 1/3 mocy.

image-4176

8 gwiazdek zamknęło temat… Nikt ich nie ściera… Chyba nie powinno to nikogo dziwić.

Krótka przerwa i wchodzimy na drugiego nura. Tym razem z gopro. Misja wyngiel a potem las i zalesie.

image-4177

image-4178

image-4179

image-4180

Napoleony

 

Cel: wybawienie się. I tak to się udało zajebiście. Mimo kolejnego potopu szwedzkiego na jajach – choć znacznie mniej niż w sobotę, fun był przedni. Trafiliśmy na rurę, jest jebitna. Więc ją stestowaliśmy. Całkiem fajna, szkoda że wam spadła 🙂 jak coś to pare irodyn i dacie radę ją ustawić na tych nogach. W lesie piękne szczupaki i sporo okoni. Sporo też raków powyłaziło. To był nur jakiego potrzebowałem. Bez aparatu kotwicy, z samym gopro. Zamysł był taki, że przetestuję obudowę do telefonu ale chciałem odpocząć. Dobrze że nie brałem ale obiecuję że jeszcze przyjdzie na nią czas i na test porównawczy. Nie jest to buda z blutooth, tylko guziczkowa i dedykowana pod konkretny model telefonu ale w Chorwacji dawała oznaki że ma potencjał.

image-4181

image-4182

image-4183

image-4184

image-4185

image-4186

image-4187

image-4188

image-4189

image-4190

image-4191

image-4192

image-4193

Ścianka i Przepompownia trochę typowo goprowate. Kiepskie światło było pod GP typowo przepalające i punktowe. Niestety probowaliśmy odpalić 2 latarki video obie nie chciały ruszyć. Trudno…

image-4194

Faber też ***** *** i gdzieś się na płytkim zapodział. Dobra… norma… ja na las ale na sam koniec. Wracam, o jest braciak, legancko. Pare chwil i znowu go nie ma, dobra na 4m da se radę, o jest 😉 i tak w koło Macieju. Pobujaliśmy się jeszcze chwile po gratach i platformach i wychodząc trafiliśmy na naszych.Czuję coś mi sie przyczepiło i mnie ciągnie. Nagle w automacie powietrza nie mam, zaraz mam. W butlach miałem jeszcze z 50bar więc to na bank nie wyciek. No i oczywizda Kowalik się musiał uczepić kurła go mać 😀 i mi OOG zrobił 😛  już liść zdejmujący maskę miał lecieć ale wyokejkował mnie przepraszając 😀 mówię luz w sumie  sprawdzę czy jeszcze rękami dosięgam zaworów. O dziwo nic tu się nie zapomina.

image-4195

image-4196

image-4197

image-4198

image-4199

Samo gopro11 jakoś mnie nie powaliło. Pływałem w trybie hyperview – wygląda to jak naginanie czasoprzestrzeni, co zresztą możecie zobaczyć poniżej. Na małych monitorkach te foty lepiej wyglądały. Sporo ziarna i mgły. Jakoś tak nie przemówiło to urządzenie do mnie zbytnio. Za to widziałem foty z tej budy blutoothowej i tam już grało i buczało. Tyle że w środku telefon za 5k 😛 i jak buda puści to Iphon robi I die… Pozostanę przy mojej kotwicy unitronie 2.

 

Tego dnia nie dałem za wygraną, dron do góry my do dołu i pyk jeszcze morsowanko wskoczyło. Mieliśmy bdb czas więc jeszcze na spokojnie zjedliśmy, sklarowaliśmy się, podarliśmy łacha 🙂 w międzyczasie zrobiło się luźniej. Niedzielny rosół wezwał kogo miał wezwać. Braciak na odjezdne wręczyl mi szklany prezent, w sumie na przyjezdne też! Byłbym zapomniał jeszcze nigdy nie dostałem od nikogo 100tys zł 😀

image-4200

image-4201

image-4202

No i cyk pyk, zadowoleni udanym weekendem zbiliśmy piony i odjechaliśmy do tej polandii B. Honia tak, Piechcin złapie przerwę. Czas coś poplanować, powymyślać i ruszyć w nieznane.

image-4203

image-4204

image-4205

image-4206

nowa fucha, będzie przeprowadzał auta przez ulice…

image-4207

chłop niepokalany…umysłem

image-4208

smacznej kawusi niech sie putin chu#em udusi 😉

image-4209

8 gwiazdek – tu wieża –  zezwalam na lot

Na końcu kilka ujęć z GP11 dla odmiany – tutaj akurat jestem nie wstrząśnięty i raczej zmieszany…

 

ps. oddawać ZAKRZÓWEK! Ch##e!

pps. sporo fot jest Faberowych tylko zapomniałem które to 😉 ale kredyty i jemu się należą 🙂