Na ostatnim wyjeździe poza terytorium cebulandii, znajomy zadał jedno ciekawe pytanie od którego wyszła całkiem fajna i pozytywnie zaskakująca rozmowa – a wy w tej Polsce macie jakieś firmy nurkowe? Jako prawdziwy patriota, od razu zacząłem strzelać do niego jak z kałacha nazwami i o dziwo, jest ich bardzo dużo patrząc na cały rynek. Rozmowa zataczała kręgi od suchych skafandrów (lub nie suchych) po cały asortyment rtv agd. Przystanęliśmy na dłuższą chwilę przy firmie Xdeep. No bo tak, są firmy od latarek – ale robią tylko latarki. Są firmy od dzianiny ale siedzą głównie w dzianinie. A Xdeep? Cholera powiedz mi czego potrzebujesz, a na pewno to mają 🙂 No dobra nie robią automatów oddechowych… pewnie kwestia czasu 🙂

 

Tak oto historia produktów poszerza się od niedawna (wybaczcie nie śledzę co do dnia) o serię EX1, przeznaczoną do przemieszczania się we wszelakiego rodzaju stawach, jeziorach, morzach, wannach 🙂

Zacznijmy od czegoś co jest dla mnie najważniejsze – jakość. Długi czas pływałem w Mantach, były to płetwy nie do przebicia jeśli chodzi o cenę. Były przyzwoicie wykonane, aczkolwiek miewały swoje problemy typu pękające pióra. Miałem i mediumy, i hardy. Przesiadka z wcześniejszych „jetów” bodajże scubatecha, to była podróż na księżyc. Dyskwalifikacja pełną gęba, w każdej możliwej dziedzinie. Ale…

No właśnie ale – któregoś pięknego razu zajeżdżam do Leona na bazę i słyszę- „Pacz jakie mam cuda nowe. Prosto z mekki Xdeep!”

 

No dobra paczę! Im dłużej to robię tym bardziej widzę, że trzymam coś kompletnie nowego. Nienawidzę słowa dywersyfikacja ani innowacyjność (bueh!) ale cholera tego nie da się inaczej nazwać. Nie toleruję miękkich płetw i z góry są u mnie na straconej pozycji – to męka i lepiej przyzwyczaić nogi do cięższej pracy niż łudzić się, że płetwy za 150zł to płetwy… Wracając do tematu, wziąłem sztukę, mierzę ją wzrokiem . Organoleptycznie sprawdzam. Jest mega twardo. Przykładam Mantę 112 hard. Widać różnice na pierwszy rzut – nie ma podpiętka ( nie jest mi niewiadomo jak potrzebny). Uginam obie – szok i niedowierzanie. Manta wygina śmiało ciało. Mimo wzmocnień!

Leon dobra zawijam je na testy 🙂

Chamie brzydki oddawaj me płetwy!

EX1 Xdeep’a od samego początku podpasowały mi ale nie skupiałem się czemu. Doszło to do mnie po nurkowaniu i wygramoleniu się z wody. Nie ma podpiętka będzie mniejsza stabilność – hej ale założyłem je o wiele przyjemniej niż Manty! Stabilność? Sprężyny trzymały tak, że płetwa nie poruszała się na milimetr nie tam gdzie powinna iść, a tego już doświadczałem w Mantach. Owszem mają już trochę kilometrów wypływanych więc i sprężyny pewnie nie będą super dziewicze.

Płyniemy w myślach dalej. Skupiam się na przyspieszeniu i na łatwości backkicku. W pierwszej chwili wydawało mi się, że uczucie na EX1 jest porównywalne do 112. Szybki test dystansowy na drugim nurkowaniu przekonał mnie, że tak nie jest. Jeśli jest potrzebna moc to ta moc jest. To trochę jak z silnikiem, na codzień nie musisz go katować i jeździć jak typowy kierowca bolidu młodzieży wiejskiej ale w sytuacjach kryzysowo fakapowych lepiej mieć zapas mocy niż silnik 1.3 i tańsze OC. Tak jest z EX’ami. Testowałem „zimny start” – jedno kopnięcie płetwami z pełnego zatrzymania – Marysia tutaj była lekko w szoku dumna w pełni. W pełnym uzbrojeniu EX1 na prawdę dawały dużo lepiej radę niż 112. Twardość twardością ale tu głównie skupiłbym się na tym idealnym spasowaniu z butem i nogą i brakiem chociażby milimetrowych odchyleń. W kwestii przyspieszania jest bardzo dobrze!

Back kick – no i tu kolejne zaskoczenie. Manewrowość na EX1 jest poza skalą. to najlepsze płetwy jakie miałem na nogach.  Czy to do helikoptera, czy ruch do przodu/tyłu. Rewelacja! Pływam na ogół powoli przez co trochę marznę ale za to widzę szczegóły tego świata tak więc kolejnym testem było sprawdzenie ile wysiłku muszę włożyć, żeby w ogóle płynąć. Leciutki ruch kostką w stopie i już mam ruch. Ok, spróbujmy modyfikowanej żabki w wersji ultra fak’n jaskiniowej – czytaj ruch na 2cm 😀 Płynę… yyy… coś szybko 🙂 To przeniesienie napędu po prostu WOW. Jestem totalnym amatorem fotografii podwodnej ale trym i ewentualny minimalizm ruchu jest mi potrzebny przy tym ogromnie. EX1 poprawiły to wręcz druzgocąco.

Wychodzę z wody i wiem, że czas Mant dobiegł końca. Na nogach mam nowego króla. Na twarzy banana od ucha do ucha. Od słów do czynów zamówiłem swoje.

Tu kolejne zaskoczenie

Pierwszy raz spotykam się z tak dobrym opakowaniem polskiego produktu nurkowego. Czuje, że nie kupuję beznadziei, ba tu czuć pinions! Sam unboxing sprawił frajdę 🙂

To jest właśnie ta truskawka na torcie 🙂 Czuje, że firma docenia swojego klienta. Że nie robi tego w garażu i nie montuje tego jak długopisów z ogłoszeń. To jest to!

EX1 już moje 🙂 na każdym następnym nurkowaniu tylko utwierdzały mnie  w przekonaniu, że lepszego wyboru popełnić nie mogłem. Z biegiem lat zaczynam doceniać każdy element konfiguracji. Pierwsze były wiadomo automaty oddechowe. Worek, płyta, latarka. Na płetwach nie bardzo było jak się skupić, bo dla mnie Manty nie miały konkurencji. Poseidony? Mi nie leżały – a ich cena daleko daleko poza portfelem w stosunku do tego co oferowały. Dive systemy? raz że nie pasowały do nogi, dwa mięciutkie… Xdeep wytoczył moim zdaniem najcięższe działa. Konkurencja nie jest w stanie się tutaj obronić.

W kraju gdzie wody mamy tyle co kot napłakał, tworzymy potęgę sprzętu wodnego. Kończąc i zamykając czuję się na prawdę świetnie i dumnie patrząc na to, że Polska i polskie firmy tworzą takie produkty. Xdeep oby tak dalej!