Dzięki seńior Faber wciągnąłem na ruszt kolejną literaturę z cyklu nurkowej. Tym razem były to nagłówkowe Duchy z głębin. Czy dalej straszą? Oj bardzo…
Książka jest opisem odnalezienia i udokumentowania wraku Steuben, oraz tragedii jaka w bardzo krótkich odstępach czasowych rozegrała się na Bałtyku i pochłonęła 3ogromne statki floty niemieckiej. Aż dziw, że jeszcze żaden reżyser nie porwał się na ekranizację.
Historię wraków, operacji „Hannibal”, ocalałych jak i podwodnych myśliwych autor przedstawia od podszewki. Tragedia jaka rozegrała się na Bałtyku w roku 1945 pochłonęła grubo ponad 15tyś ofiar.
Każdy polski nurek wie jak zimna potrafi być nasza woda, głównie ta jeziorna, która niską temperaturę trzyma cały rok poniżej pewnego pułapu. Czytając przeżywałem to zimno, ten mróz, tą masakrę. Hipotermia aż bije od kartek. Kartkę dalej czuć smród radzieckich papierosów, samogonu i bycia zamkniętym w puszce.
M/S Wilhelm Gustloff
Wrak spoczywa na głębokości 48 m w odległości 19 mil morskich od Łeby. Tonął 63minuty zatopiony 3 torpedami kapitana Marineski. Po wojnie wrak zostaje momentalnie splądrowany i wręcz rozebrany przez radzieckich płetwonurków. Plotki mówią o poszukiwaniu Bursztynowej komnaty, lub też ważnych dokumentów wojskowych.
S/S GENERAL VON STEUBEN
To praktycznie kopia wydarzeń z Gustloffa, z tą różnicą, że ludzie mieli większą świadomość niebezpieczeństwa jakie na nie czyha. Steuben miał 168m długości i prawie 20m szerokości. Padł ofiarą okrętu podwodnego S-13. Tym razem trafiają tylko 2 torpedy kapitana Marineski.
Transportowiec Goya
Przewoził blisko 7tyś ludzi. Przeżył bombardowanie, pogrążyły go 2 torpedy. Tym razem mniej butnego kapitana Konowałowa
W tym roku mija równo 70lat od chwili gdy Wilhelm Gustloff, Goya i Stauben zostały w Bałtyku na zawsze. Wszystkie wraki zostały uznane za mogiły wojenne i nurkowanie na nich jak i w promieniu ich jest niemożliwe, ściśle mówiąc zabronione.
Co do samej książki, jestem trochę w fazie fascynacji szczególikami nurkowań – brakuje mi tego. Wydaje mi się, że nurkową bym jej nie nazwał. Jest to książka historyczna. Sam opis nurkowania i przygotowań to praktycznie tylko 2 działy.
Bałtyk jest średnio przewidywalny, także z dużych planów często wychodzi burza w szklance wody. Nie wiem też czemu, patrząc przez pryzmat finansowania wyprawy przez National Geographic oraz sprzętu, kosmicznych lamp etc. zdjęcia w książce nie powalają, ba wręcz mówiąc wprost odrzucają… Pryzmat czasu i technologii?
Rysunek wraku Steuben
Kwestia wpływania do środka tych mogił zależy też od czyjegoś sumienia i jak do sprawy podchodzi – czy jak archeolog, czy jak historyk, czy jak nurek. Rozumiem ten wybór.
Szkoda że nie jest dane i nie będzie nigdy ich zwiedzenie.
A z historią, no cóż. Ciężko też tak do końca pozostać mi obiektywnym, chociaż walczę sam ze sobą jak tylko mogę ale obie strony tej tragedii to nasi najeźdźcy. Dawni wrogowie, zaborcy. Oby nigdy nieprzyszli i nie przyszli! Nie mi ich rozliczać. Wieczny odpoczynek racz im dać Panie…
Amen
Comments by thoms