W dobie cyfryzacji i ogólnodostępności sprzętu foto video, jak i  z racji tego, że mija mi 5rok współpracy z Unitronem postanowiłem w końcu opisać osobiste „widzimisie” z perspektywy stania za słoikiem, a nie przed.  Prowodyrów do napisania tego tekstu jest co najmniej 14 😀 Prezentacji robić nie przepadam bo nigdy Amway’ostwo nie było moją domeną (pewnie dlatego nigdy nie zostanę instruktorem w PEDI muahaha). Pozwólcie zatem, że w paru konkretnych przykładach opiszę plusy dodatnie i ujemne tworzenia kadru i współpracy z partnurem/fotomodelem. Specjalnie do tego celu powybieram zdjęcia i nieprzetworzone, i nie moje, i popsute i te dobre 🙂

Pamiętam, że od najmłodszych uwielbiałem się bawić starą Smienką wujasa.

Nigdy nie miałem w niej kliszy, bo w tamtych czasach ani nie było dostępu, ani nikt o zdrowych zmysłach nie dałby gnojkowi na marnację 24 klatek…Zapomnijcie! Ale sama moc cykania, patrzenia przez wizjerek, zapisywania ujęcia we własnej głowie była już dla mnie ogólnodostępna. Tak się wszystko to zaczęło. Potem za komunijne pienionse kupiłem kodaka – ile ten aparat przeżył i wyklikał fot, żałuję że się zgubił gdzieś, kolory robił genialne.

Dożyliśmy takich czasów, że zrobienie 24 (lub olaboga 36) zdjęć, poszło już dawno do lamusa. Teraz każdy ma elektroniczny spust. Co za tym idzie nikt już nie robi ujęcia. Wyjdzie to wyjdzie, nie wyjdzie to wyjdą 3 następne. Tym tokiem dochodzimy do stanu, w którym po jednej sesji/nurkowaniu mamy 700zdjęć. Ogólnikuję bo nie stosuję tej metody ale nie powiem, że jest mi ona obca.

Początki z pierwszymi cyfrówkami były wariackie i dla mnie. Tysiące zdjęć, bezsensu, bez ładu. Przeglądanie tego było udręką i a czasami jak widzę te fotostory z wakacji znajomych czy po rodzinie to też mam ochotę sobie dolać – co tez zawszę czynię.

Wyjazd nurkowy dla fotografa, amatora trzymania spustu podejrzewam, że zamyka się w tysiącach. Ok. Nie mówię nie, twoje body twoja wola 😉 Z perspektywy oglądającego taka ilość zdjęć doprowadza do częstych powtórek, przestrzeleń, rozmazań i nazwijmy sprawy po imieniu NUDY.

Nuda jest elementem, który na szczęście możemy wyeliminować robiąc tzw. wywołanie zdjęć. Tak! w dobie cyfryzacji w dalszym ciągu istnieje pojęcie wywołania zdjęcia. Podoba mi się ono do tego stopnia, że kompletnie wypieram hasła w stylu – obróbka zdjęć. Obróbka to może być drewna, na ten przykład nawet skrawaniem… Dzięki zapisywaniu zdjęć w plikach „surowych” (RAW) otwieramy drzwi z napisem CIEMNIA. Tu zaczyna się cała magia. Zaczynamy mieć wtórną kontrolę nad niedociągnięciami. Prawie jak replay z tą opcją, że teraz  Kamil Stoch może skoczyć dalej mimo tego, że leci wolniej 😉

Drugą zadrą na skórze fotoamatora jest magiczne ustawienie AUTO.

AUTO I chu…dy wuj na kij mi wincyj! Bo jak inaczej? przecież popoprawiam sobie wszystkie błędy. Przecież mam google Picassa – dam kontrast na full, nasycenie na full, będzie cudnie…

Patrz Grażyna ale on umi te fotoszopy..ale rekina tu dał o hu hu hu i

No jakiś tam rodzaj sztuki to będzie. Nito Pikkasso, nito Renault i tego typu malarze pokojowi. Można też chcieć poznać się ze sprzętem trochę bliżej. Zaprosić go na drugą i 3cią randkę. Nie mówię o pracy w trybie Manual, ale warto znać ograniczenia bardziej niż możliwości. 30mln matryca sama ujęcia nie zrobi. A i w praktyce potrzebna jest też jak biednemu bieda. Bo kto z was robi wydruki zdjęć w formacie większym niż A4? A taki tryb np. A,S czy półautomat P nie dość, że dają kontrolę większą to i nauczyć czegoś nowego pozwalają. Owszem spiepszysz ujęcie raz, drugi ale nauczysz się, że musisz zacząć dbać o ten kadr. W przełożeniu czasowym też będzie poprawa, bo w związku z tym, że zaczynacie panować nad kadrem, spadnie wam też ilość grażynowych fot. Tak z 3000 na 700 😉

Ostatnią ułomnością z tych które rzucają mi się na tacę jest kompletny brak planowania i jego przeciwieństwo nadplanowanie. Wchodzimy, jak będzie to będzie vs nurek musi stać pod kątem 20 stopni z nachyleniem 30 stopni a w krwi musi mieć 40%. Tu rozwiązaniem jest złoty środek. Staram się sprawdzać lokalizacje. Pooglądać filmiki. Jak wygląda wrak. Podgldam ujęcia „znajomych z fejsbuka”. Nie staram się powielać. Tego nie lubię, wręcz nie toleruję. Czasami omawiając plan nurkowy ktoś rzuci fajnym pomysłem. Stańmy tam, zróbmy tak i TO jest bardzo ok.

Zazwyczaj z jasnym planem na zdjęcie idzie w parze dobre ujęcie. Co też przyczynia się i do zbudowania przyjemnego portfolio, i do zmniejszenia czasu w CIEMNI.

Fotoamator często też pracuje z fotomodelami. Rozróżniamy wiele typów fotomodeli.  Martwi, czyli wraki, skały, przyroda nieożywiona – ci z reguły nie przeszkadzają. Żywi czyli tacy, których jak nie upilnujecie to wam mogą spiepszyć albo z kadru, albo kadr. Oraz oszołomy – fotobomberzy 😀 vel. zesram się a muszę być na ujęciu.

Pozwólcie, że jak prawdziwy cebulonez skupie się na wadach tych grup i tym jak mogą wpłynąć na kompletne spiepszenie obrazka – a jak zostanie kapka to może i plusy będą 😉

Fotomodele wy moje 😉 odbierajcie to z dużą dawką humoru, lekką uszczypliwości, zero uraz 😉 pamiętajcie o tym 😉

Charakterystyka fotoantymodelingu

Fotomodel – latarnik – pozwól że ci przyświecę

Ten typ modela charakteryzuje się stosunkowo mocnym światłem. Chce pomóc! aczkolwiek wychodzi mu to zazwyczaj właśnie tak

Widzisz te TO! NO WIDZISZ!

A tu leży flądra! ( ta qrwa gdzie?)

No TU! pozwól że ją uniose i podświetlę, byś mógł jeszcze lepiej ją zobaczyć! Hej rybo rybo, coś taka oklapła… NUrku nurku ty uju…

Pamiętam jak rozmawialiśmy, żebym ci nie świecił w aparat . Mam nadzieję że ci nie przeszkadzałem nie?

było nas 3 w każdym z nas inna krew ale jeden przyświecał nam cel

 

Fotomodel – moda na sukces

Pozwól że obwieszę się 5cioma latarkami, gdyż w tych wodach otwartych lepiej widzieć mnie będziesz

 

jestę plastyczny jak modelina po wyjęciu z piekarnika 😀 pozwól że przedstawię ci moją pozę – trochę szalony, trochę zamyślony 😀

o kurwens to już? no elo

wejde wszędzie, nie paczę  na koszta/straty, rób te zdjęcie w tym plastykonie. Grażyna, zdejmuj zdjęncia ślubne, tera ja będę tu wisioł!

 

Fotomodel – Fotovideoamator

widzę że robisz mi zdjęcie, pozwól że zrobię ci również! właśnie teraz! SMAJL!

Z płetwy wjeżdżam – napierdalam ci z mych świateł… z płetwy wjeżdżam… taki ze mnie już koleszka…. z płetwy wjeżdżam…

O jesteś TU! Pozwól że pokaże Ci gdzie JA jestem! Właśnie TU!

 

 

Fotomodel – nie jestem modelem ale twoje trupy też nie będą i NIC nie będziekompletny masakra w związku z zamuleniem

tylko pamiętajcie, mało ruchów pliz nie mąćcie zbytnio 😉

ups, masz 3sek na cyknięcie czegokolwiek…sorry

Fotomodel – zrób zdjęcie mojej dupy (ewidentnie jest lepsza niż twarz dlatego chce powiesić sobie takie foty u siebie w domu)

I tak oto kończymy w śmieciach 😉

 

Cechy fajnego podwodnego fotomodela:

plastelina – nie robię jednego ustawionego zdjęcia, jednego kąta, jednej miny.

 

obiektyw to tylko słoik – nie boję się go ale i nie przeszkadzam

aktor – potrafię wziąć przedmiot, pobawić się czymś (byle nie mureną) albo się ustawić żeby nie wyszły spięte jajka

sternik nie latarnik – staram się albo podświetlić albo schować światło żeby nie przeszkadzało. Wiem jak działa światło i pozwól że ci tym razem pomogę!

olewacz! – wiem że będziesz cykał! widzę cię ale na siłę to można tylko słoik odkręcić

 

pomysłowy dobromir – (ma pomysł na swoje ujęcie i wprowadza je w życie pod wodą) pacz no eno tu hopie jak ci zaraz tam wsadze latarke i jak błyśnie bo TAK się własnie podświetla, a ty tu stój i foć se dowoli.

 

Tak więc, żeby wszystkim nam pozostały fajne pamiętki starajmy się być tymi FAJNYMI, zarówno fotomodelami jak i fotografami. Jeśli ktoś poczuł się obrażony to dobrze 😀

Dla przyszłych fotomodeli w dużym skrócie powiem nie bójcie się i bądźcie na tyle naturalni na ile możecie być, albo mnie/nas olewajcie (też wyjdzie dobrze 😉 )!

W materiale wykorzystałem foty Leona Leszka Staniaka

Do następnego foto!

ps. bonus dla wytrwałych