Cóż, nie ma to jak wbić się w Zakrzówek i prócz braku ludzi wbić się również w brak wizury i burzę 😉 A mówią, że Bałtyk jest nieprzewidywalny, o zgrozo!
Tym miłym akcentem zakończę narzekania. Jechaliśmy bo Toruń, tfuu, Bydgoszcz nas wezwała. Powiedziała – Lublinie przyjeżdżaj jako i my przyjeżdżamy. Więc wyruszyliśmy w pierwsza dalsza podróż z nowymi zabawkami. Auto ledwo się „domkło ale mkło” 😉 tak więc 4h później witaliśmy bramy Jerycha.
Plan na konsumpcję był prosty, 2 nury, totalna rekreacja na skuterach, ogółem zwiedzanie. Torpedki naładowane, użytkownicy z racji wczesnego wyjazdu trochę mniej. Miłe zaskoczenie, jak obiecywali tak zrobili, fota która to wygrała konkurs (mojego autorstwa) została czołówka biletu wjazdowego. Nie roztrząsając się zbytnio podsumuję tylko to komentarzem DiRoberta – „…trochę to wygląda, jak opakowanie Alka Seltzer ” – jakże to delikatnie określone…
No ale nie mój cyrk nie moje małpy, następnego konkursu pewnie nie będzie 😀
Obsada spektaklu w 2 odsłonach: Pioter x2, Fabero, se Mua czyli Pfiff 😉
Scena pierwsza – aufzung einz
Po złożeniu się w kupe i wcześniejszym ustaleniu, że jednak teraz to może by ścieżkę zdrowia zrobić i popstrykać foty, weszliśmy w żywioł. No i kupa…kamieni (przewróć stronę – ło qrwa krzyży ###) – wizura jak po zdechłym psie. Dramaturgia pełną parą. W weekend przeszło stado zbrojne, 400chłopa. W nocy padało, a jak pada z gór to i spływa do dołu z tym co na górach było. Sieeet. Pierwszy team fakap w coś koło 10 minucie. Don Pietro Spierzakkone dostał takiego „cugu” przez brak skutera, że zapindalał jak alfa romeo na lawecie do mechanika.
Up&down
Jedziemy dalej, wizura z lekka przestaje nas miażdżyć. Następuje SYNERGIA – hasło imprezy – choć nie zgadza się z moją matematyką. No i pfiff, jebło mi ramie aparatu. Tak, tak to jest. Weź sprzęt mówili, pofocisz, mówili… Ale nie takie rzeczy już człowiek naprawiał.
Trasa zwiedzania na fotach poniżej.
Bo 4tego wywiało ciuń wcześniej 😉
Nie! It just has to be faber 😛
Scena druga – aufzung zwei – Lej albo leje 2 i leje
Po krótkiej przerwie, tak z 3h 😀 bo materiał na vloga sam się nie zrobi a i człowiek głodny to człowiek zły, zaczęliśmy kompletować się na nura2. Tym razem skutery w dłoń i jedziemy zwiedzać nam zupełnie nieznany lej#2. Faber z Piotrkiem w opcji hol, DiveLife w opcji singiel skuter, singiel reka 🙂 Ledwo weszliśmy do wody, burza. W głowie szybka analiza – deszcz+skałki+to już było = jeszcze gorzej? A i owszem ( to dobrze na vlogu widać jakie tam mleko złapaliśmy). Szczerze to w takim szuwaksie nie płynąłem gdzieś od piątku 😉 bo niestety u nas taki szuwaks ma miejsce między 8-11m. Pierwszy raz za to trafiłem na narciarza, jakoś nigdy wcześniej nie było mi dane. Up up and away… wyszliśmy bo w takim męcie nie szło się porozumiewać normalnie. Decyzja szybka powrót ta samą drogą. Mimo tego że przerwaliśmy operację zwiedzania to byłem bardzo zdziwiony wielkością drugiego leja. Myślałem że to sadzaweczka a okazuję się pełonoprawnym lejem#2 w Zakrzówku. Jeszcze Cię zwiedzimy.
Hiroszima i Nagasaki miały spory zapas mocy także zadecydowaliśmy zrobić jeszcze raz trasę wycieczkową. „180 raz” aleee tak to się nie wybawiłem. No głupawka pełną gębą. Jak dziecko. O okno w Ikarusie, o przepłynę tym mniejszym, o może w tą dziurę o a teraz jazda synchroniczna koło Pitera. Sory Faberro że was zostawiliśmy ale niestety ciężko było zmniejszyć tempo tak drastycznie. Mimo tego Halcyon 14 okazał się też fajną zabaweczką.
Przeloty przy skałkach przypominały mi loty na jum_psuitach. wiadomo prędkość nie ta sama ale pytanie w głowie jebnie czy nie jebnie to samo 😀 Na cm oby tylko bliżej skały, na pełnym gazie eeeh nawet to pisząc micha się raduje. Tam dopiero poczułem prędkość tych zabawek.
Wybawiliśmy się przednio aczkolwiek pozostał mały niesmak. Płetwy. Panie jak to na tym pływać teraz, jak to wolne jak muł?
Wiem jedno – Będzie ciężko! Bydgoszcz trzymajta się pozdrawiamy jak zawsze i do zobaczenia u nas!
To mówiłem ja Pfiff… (musze zedrzeć tego szkopa bo torpedke szpeci 😉 )
Comments by thoms