Często pisząc te – fragmenty ku pamięci –  w tło puszczam jakąś playlistę. Rzadko kiedy jest to muzyka lekka. Vivaldi czy Bach to nie moja liga, przynajmniej nie przy pisaniu. Podpisywanie zdjęć bywa ciężkie. Zawieszenia zjadają i do 1/3 czasu spędzonego przy obróbce. Toteż częściej niż często posiłkuję się tytułami, bądź też kawałkami tekstów utworów akurat lecących albo już nie lecących. Tym razem przy pracy nad Honoratką tak mi Kazik wszedł, że Honia nie mogła być inna – jak ponad wszystko! ( tak wiem – Dead Kennedys, lepsze, niefałszujące – aaa takiego tylko KAzik!  😉 ) Pasuje idealnie!

image-3168
a jakby to tak pod wodą spotkać?

Drugi dzień z szybką pobudką, nienawidzę weekANDów jak to pisze Faber z wczesnym wstawaniem. Dzieci już na tyle się ogarniają, że nawet jak obudzą to w miarę pozwalają jeszcze poleżeć. Te dzieci, te nurkowe, nie pozwoliły. 6.50 Kowal odpala suszarkę po raz pierwszy 😀 Mści się za 2 lokomotywy nocne – ciesz się, że na tramwajach nie byłeś 😀

Schodzimy na śniadanie, Kakadu daje bardzo duży wybór i każdy spokojnie znajdzie coś dla siebie. Wcześniejszego wieczoru dostaliśmy info, że z wizurą wcale nie  jest tak kolorowo jak miało być. Że wiele brakuje do Piechcina, i że jest słabo… Że pojawiło się mleko i że grupa 2 jechać che do Piechcina. Ale z racji tego, że też trochę co po niektórzy już weszli w tryb rozmów o polityce „gazowej”, kompasach etc. etc. to stracili moc przebicia. My z góry mieliśmy plan na 2 dni co by się nie działo, dzisiaj ma być Honorata. 

image-3169

poranna modlitwa o dobrą wizurę, Dawit jak zwykle na kolanach

image-3170

Aktualne? Sprzedam Opla!

image-3171

twarze niepokalane rozumem

image-3172

gdzieś jest lecz nie wiadomo gdzie

image-3173

Fabba…ooojcze – widać że wysyła tajne znaki do tor-uń-a

 

image-3174

piękni 20letni…nigdy nie byli 😉

  

image-3175

delegacja składa pokłony jednynemu słusznemu amerykańskiemu bimbru! BIMBEEEER!

 

Z racji też wyrytej w imieniu niewiary do gadania/plocenia, sam muszę włożyć palce w bok i rany. Zbieramy się szybciutko. Doskonale wiem, że kto pierwszy ten lepszy bo wizura potrafi siąść od przejścia piankersów, twiniarzy, czy mało ogarniętych rebowców – czytaj wszystkich. Nie ma co liczyć na ultra klar po obiedzie, już prędzej pod wieczór jak troche osiądzie.

image-3176

No ale zjeżdżają twarze, znajome znad jeziora, znajomi DiveLife 🙂 Do tego musimy odstać na wbicie Turka i cały plan bycia pierwszym w wodzie pada. NAd wodą a i owszem. W międzyczasie, Turek klejąc już ten szatański plan zemsty od dawien dawna, wpada na kontrolę świeżości. Malta musiała mu dopiec choć konto pozostawił czyste. A kto mieczem wojuje, ten od Miecia zginie. W losowaniu nagród padło kilka wygranych. Rozlosowaliśmy czajniki i pamiątkowe łopatki, swe stage’e zostawiliśmy na brzegu i udaliśmy się na ubiór, bo butle podjechały już wbite.

Tu dygresja ku Piechcinowi – Kontrola manometrów i u połowy ekipy jest średnio halo, bo Piechcin poleciał po gałęziach z wtłaczaniem… W sumie nauczka kolejna dla bijących się – sprawdzajcie manometry przy „bijących” . 200bar to nie 180bar i tłumaczeń nie ma, że bite na ciepło, na szybko. Albo 10% taniej albo niech dobijają.

Wchodzę do wody szybko, bo chcę poustawiać aparat i w sumie zobaczyć jak z tą wizurą jest. No i jest OK. Warunki  oczywiście inne niż w Piechcinie, może i słabsze ale wraz bardzo dobre. Dużo lepsze niż u nas bywają bo i pasmo tych warunków o wiele szersze.

Płyniemy standardem, bez ciśnień na cyfry bo priorytetem jest wizura i foty. Pierniczeję na starość ale najchętniej to siedziałbym 7-12m w ciepłej wodzie, oglądał rybki i czekał do mooentu aż żółty zegar każe wyjść na odcedzenie. Droga na Brześć 666, śmigłowiec, wyngiel i cuda wianki po drodze.

wiooooooo…

image-3177

wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że czysto 😉

image-3178

i jest to co lubię, zieleń zmieszana z błękitem

image-3179

jakby dobrze zamiotła to by zawinęła ta szufla wszystkich 😉

image-3180

szybki strzał  i płyniemy dalej

image-3181

Kowal nie popuści dziurze żodnyj!

image-3182

Niby się powtarzam ale jakoś stoi w głowie frytka znad jeziora , z białej budki 😉

image-3183

Tu już nakurzone w cholere, dzięki panom z kolorowymi rurkami

image-3184

klient bez krawata roszczeniowy ale co by tu się działo jakby były łopaty wirników :O

image-3185

robimy co możemy aczkolwiek jasno wiemy, że tym razem z Mi2 będzie słabo…

image-3186

mgła dym mgła i jeszcze raz muł

image-3187

nie było Ziemi bo by poodkurzała 😉

image-3188

sroce? musi nie 😉

image-3189

a drugi napitala z ogona 😉

image-3190

brygada tygrysa poszła w pole węglowe

image-3191

Kowal lekkie zdziwerko? 😉

image-3192

musi się podoba

image-3193

gorzej jak zgaśnie światło

image-3194

ale to nie z nami te numery grubber, u nas lampa wypucowana i świecić musi jak psu zawiasy 😉

image-3195

 a jak światła braknie to zawsze można poświecić sobie w twarz?

image-3196

albo z twarzy!

image-3197

ale tylko troszku

image-3198

Cybul podkulił kulasy i poszłooooo 😉

image-3199

Jacek foto operator musiał dotknąć relikwi

image-3200

pytanie wbrew pozorom wcale nie z gatunku prostych

image-3201

azot wali po zaworach

image-3202

Ale wyngiel ponad wszystko!

image-3203

fałdy robią robotę

image-3204

No i trafiamy w nowość, facjata szczerzy mi sie już na dzień dobry. Kolor czerwony plus lampy plus woda = BANAN. Tankujemy!

image-3205

a gdzie ona?

image-3206

Cybul leci w opcji supermena. Kłoda czelendż!

image-3207

Jak paliwo to i Metallica, dawać paliwo! Jaka szkoda a z drugiej strony może i dobrze że nalewaczka nie do wyciągnięcia. Pewnie by ją zajumali albo wywalili 300m dalej. Jest klimat

image-3208

No takie dystrybutory trafić teraz to już perełka. Może gdzies jeszcze po wsiach się uchowały. Siak czy tak dla mnie obiekt kozak!

image-3209

tanio 😉 jak to z Faberem 😀

image-3210

Nie mógł się powstrzymać, co w rekach to w buzi i czasem na głowie

image-3211

Górnik rzuca nami jak Adrianem. Mamy ochotę coś podpisać?

image-3212

Nie zwracałem uwagi za bardzo wcześniej ale faktycznie jest tu spore stado okoni

image-3213

oko tak

image-3214

środek w pełni retro, jest klimat

image-3215

4 szoty na górniku 😉

image-3216

i z trochę innego ujęcia McFaber

image-3217

Mijamy 3czepkę

image-3218

palta ni mo

image-3219

ale strzel mnie tu fotę jeszcze

image-3220

dopiero w obróbce się poczaiłem że Kowala za bardzo namagnesowało

 

Niestety padam i nie powstaję bo od 40minuty wybił żółty zegar. Nóg w X nie umiem składać więc  w 57minucie macham aufwiedersehen i spylam w krzaki 😉 Spiryt-us team sobie radzi i pare minut po mnie wychodzą i oni. Nawodnienie czasami to zdradliwa suka 😀 Tak to jest jak się pije wodę, jak zwierzęta…

Lekki spiek na powierzchni bo Jacka Twin niefortunnie spada i wali mi w zawory. Przeczulony jestem i do tego bez krawata, więc się awanturuję. Tak to już bywa, podobno się „przypierdalam” 😀

Spieszymy się – więc dzisiaj bez grilli, bez całusków i super integracji – sory. Powrót do domu ma najwyższy priorytet. Wymyślamy plan na drugiego nura, korygując go o to co zastaliśmy pod wodą. Las już znamy nadto więc ja odpuszczam. Jacek z Kowalem mają go w planach. Udaje się dojść do porozumienia.

Woda studzi… idziemy!

image-3221

po taniości ze swoim bimbrem a co!

image-3222

bęben maszyny losującej jest pusty

image-3223

nastepuje zwolnienie blokady

image-3224

przynosimy wam te 2 nagie miecze…miecze?

image-3225

albo oczy Kowala 😉

image-3226

rozróba

image-3227

bo perspektywa ma siłe większą niż nieleczoną anginę

image-3228

le klucz, le fransuz

image-3229

no to jeszcze raz, dotykamy i spitalamy 😉

image-3230

i pożar ugaszony

image-3231

trafiamy na stół pracowniczy

image-3232

łopatki, grabki, czego chcieć więcej?

image-3233

A tu będzie i fota fotografa

image-3234

A tu co wyszło od Cybula 😉

image-3235

co za kutas tak te nogi wsadził, nosz byłoby całkiem niezłe ujęcie – osz fak to ja 😀

image-3236

zrób se selfi, obrócenie kopułki powoduje dziki napływ 😉

image-3237

nigdzie nie dadzą człowiekowi spokoju…nigdzie…

image-3238

okoni ma być więcej bo jolki dalej nie ma

image-3239

no i wow, jest tu ich sporo

image-3240

albo i sporo więcej

image-3241

i tu proszę państwa nastąpiła retrospekcja

image-3242

z Tytanika…

image-3243

sprawdzamy spawy

image-3244

a jak się juz pływac nie chce to czas spróbować leżakowania

image-3245
nie powiem przydałby się wtedy lekki masaż ale Faber za drogi 😛 Polska C…

Trafiamy pierwszy raz na „płyty” które okazują się bardzo fajnym miejscem z jedną z lepszych wizur. 30m robi swoje i nie każdy już tam „mąci”. Niestety jak to nurkowaniu powtórzeniowym w dodatku u osób ze średnio zdrowymi zatokami, zaczynają pojawiać się problemy. Cybul już wcześniej przyćpał sudafed i był zdrów. Ja spierałem się z rzeczywistością i dostałem z plaskacza jak zwykle. Wychodząc pokazałem Faberowi, że możemy z racji ilości gazu i dobremu stosunkowi sakwa-żółty zegar, pójść na drugi krąg i zahaczyć śmigło jeszcze raz. Widziałem, że foty z pierwszego nura przez zamącenie kolorowych piankersów (parada równości czy jak?) będą albo potrzebowały sporej roboty, albo będą nadawać się do kosza. Stety niestety plan zdycha. 12.5m i po mnie. Faber nie czai się niestety że zostałem, a że nie bardzo miałem jak pomachać człowiekowi śmigle, tak więc pokazałem tylko team2, że jest nie halo i muszę stać. Nic to nie dało. Zablokowało mi ucho. Kiedyś już poszedłem na siłę… Durnota jakich mało. Czekałem na odblokowanie trąbki. Nic z tego. Pokazuję powrót. Ból się zmniejsza ale też mówi, że na dzisiaj koniec. Głębiej nie idziemy ale wracamy sie jeszcze na Górnika, gdzie trafiamy piękne akwarium z okoni. Wiza już trącona. Kapitan 4sztofy zrobił scenę z Tytanika – czym nasycił brzuchy humorem. Czuć niedosyt mimo tego, że w wodzie już trochę siedzimy. Ale też błyska lampka, że jest po co wracać na Honoratkę. Czas ku słońcu…

Albo jeszcze wróćmy na chwilę 😉 z fotami Cybula !

image-3246

a najbardziej mi żaaal….kolorowych jarmarków…

image-3247

Once more you open the door
And you’re here in my heart
And my heart will go on and on

image-3248

życie życie jest nowelą – ależ karwa plejlista 😀

image-3249
matko i córko co tam zbełtali… 

image-3250

 

pozycja na 126p

image-3251

zdjęcie z dupy strony ogona mi2 😉

image-3252

i następny z twarzy sklepu z akcesoriami kanalizacyjnymi 🙂

image-3253

strzelaj śmiało, ja cię widzę, Turek cie widzi, zaufaj mi to już koniec twego strzelania 😉

image-3254

qu

coby nie było tego Xdeepa nie pogryziesz 😉

image-3255

resztki szczęk

 

image-3256
pozdrawiamy pielgrzymów z Torunia!

 

Kilka akwenów się przejadło. Długi czas miałem awersję do Zakrzówka – o dziwo teraz mam spory apetyt na niego ale to w okolicach zimowych. Koparek nie wiem czemu ale nie mogę już robić. Ostatnio i klimat nad i pod był cienki. Mimo ich monstrualności nie mam totalnie ochoty ich robić w tym roku.

image-3257

skład węgla

image-3258

zwykły hochsztapler 😀 uda mnie napier…ają a tam gdzie podotykał to swędzi 😀

image-3259

dobrze, że zdążył wyczyścić, wieczorem jeszcze posługa w to-ruń-iu

image-3260

nie radze wnikać, nie radzę wgłębiać, niech to pozostanie cichą tajemincą Turka i Kowala 😀

 

A Honorata? kurde to miejsce ciągnie mnie bardziej niż bardzo. Z jednej strony szkoda, że mamy ponad 400km z drugiej dobrze bo pewnie dołączyłaby do Koparek. Baza się rozwija w dobrym kierunku. Nowe wiaty, nowe atrakcje. Dystrybutor ON zrobił mi bananową facjatę – czerwień jest jak medium rare stek – zawsze robi robotę! Jeszcze wielu rzeczy nie widziałem. Przepompownię chociażby! którą na razie zostawiam w spokoju. Ot żeby było co robić następnym razem 🙂 Z jednej strony nie chcę żeby to miejsce stało się jak Hańcza, gdzie najazdy imprezowiczów kompletnie niszczą klimat. Z drugiej zaś strony życzę im jak najlepiej bo w odróżnieniu od Hańczy tu jest co robić i to nie na jednego nura. Chce się wracać! ( toruń ma chyba na wjeździe podobne hasło – chce się zwracać? zawracać? Faber/Iron poprawcie ;)). Gud dżob! Oby tak dalej! i wincyj pod wodę wincyj!

image-3261

HONORATA UBER ALLES! 😉

Spakowani, zbijamy piątki ze znajomymi, żegnamy się z toruńskim słowikiem Dawitem i uderzamy w lubelskie – tu się pije! Ku radości wszystkich przypominam sobie o piersiówce Morawieckiego 😉 Kukurydza idzie w żyłę, humory się podnoszą.

Do następnego!

PS.

 

 

image-3262